Przeszukałam wszystkie drogerie, nie ma gdzie kupić atomizera. W końcu w jednej z aptek znalazłam spirytus salicylowy w atomizerze. Kupiłam kilka z zamiarem przelania. Spirytus do słoika, mgiełka do buteleczki. Spirytus wygląda tak:
Przy okazji poszukiwań natknęłam się na kilka stron, gdzie napisane było jak samemu zrobić mgiełkę, wszędzie trzeba jednak było mieć farbę metaliczną, nie posiadam. Tak wpadłam na własny przepis skomponowania mgiełki:
Do buteleczki nalewam ciepłej wody, kilka kropel kleju do dekupażu, ja mam taki:
Klej scali wszystko i brokat nie będzie się osypywał. Do tego dwie łyżeczki porporiny, ja mam miedzianą. Dla niezorientowanych to jest taki metaliczny proszek do wcierania w spękania.
Mieszamy delikatnie i gotowe. Na karteczkach z lewej oryginalny mist, po prawej mgiełka z porporiny
Odwiedzanie blogów znacznie poszerza moja wiedzę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIle to sie człowiek dowiaduje,z takich blogow,pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńJesteś po prostu genialna:) Uwielbiam eksperymenty i ludzi, którzy się nimi dzielą:)
OdpowiedzUsuń